Witaj Wędrowcze!
Czy Neverwinter to Twój drugi dom? Jeśli tak, to potrzebujesz gildii. Grasz na serwerze Beholder? Dołącz do Brotherhood of the Flame! Osiągnij z nami mistrzostwo! Pomożemy Ci i podzielimy się z Tobą naszą wiedzą i doświadczeniem. Sprawimy, że będziesz dumnie kroczył ze znakiem płomienia na piersi!
By do nas dołączyć koniecznie wyślij gołębia pocztowego do:
Johnson Case@xcamillox
Diablo@gubernator88
Na koniec krótka historia o tym jak stałem się Płomieniem:)
Słońce powoli zbliżało się już ku zachodowi. Otoczony puszczą Diablo zdawał się być lekko zdezorientowany co do kierunku dalszej podróży. Ten
tiefling nie przywykł do dalekich wypraw, obfitych w zastępy nieumarłych, którzy zdawali się czyhać za każdym kamieniem tej niegościnnej krainy.
Ledwo skończył podstawowe szkolenie Control Wizzarda a już wysłano go do odległego Protector's Enclave by zdobył dalsze szlify maga i zaprawił się w boju.
Niezbyt chętnie ruszył więc dalej rozglądając się za miejscem, które pozwoli mu na bezpieczne spędzenie nocy. Kiedy tak kluczył
omijając drzewa, w oddali usłyszał niepokojący dźwięk. Jako tiefling był bardzo wyczulony na zbliżające się niebezpieczeństwo. Nie mógł jednak
zidentyfikować tego dźwięku. Nie był on podobny do odgłosu wydawanego przez żadnego mu znanego stwora. Czujny jeszcze bardziej i zaintrygowany
dźwiękiem zaczął się zbliżać do jego źródła. Diablo był nadzwyczaj ciekawym wśród swoich pobratymców co najczęściej przyprawiało mu masy
kłopotów.
Nie był jednak przygotowany na atak większego przeciwnika, gdyż ledwo co ukończył pierwszy stopień wtajemniczenia Control Wizzarda. Postanowił
zaryzykować pomny słów swojego mistrza, który twierdził, że bez ryzyka nie ma nagrody. Jednak kiedy tak skupiony mijał drzewo za drzewem coś
nagle uderzyło go w skroń. Diablo poczuł silny ból po czym stracił przytomność.
Obudził go trzask łamanej gałęzi. Od razu poczuł smród nieumarłego, a raczej ich tuzina. Mimo bólu, który promieniował od czaszki
stanął na równe nogi i sięgnął po swoją magiczną kulę adepta magii. Ku swojemu przerażeniu poczuł, że podczas upadku rozpadła się ona na kilka
części - był więc bezbronny wobec nieumarłych. W przypływie paniki złapał więc konar, który leżał nieopodal niego i zaczął nim wymachiwać. Mocnym
uderzeniem ogłuszył pierwszego nieumarłego po czym wykonał unik przed ciosem innej szkarady, która wyrosła mu za plecami. Wiedział, że bez swojej
magicznej kuli, która uwalniała jego demoniczną magię poniesie tu pewną śmierć. Tutaj w tym ciemnym zakątku lasu zagryziony przez kilku nieumarłych.
Co za parszywa śmierć niegodna najniższego tieflinga. Nie spełnią się jego sny o zapierających dech w piersi przygodach. Umrze tutaj pozbawiony
wymarzonej chwały.
Wnet poczuł jak coś wyswobodziło go z szarpiących objęć nieumarłego. Następnie jego oczy oślepiło jasne światło, które natychmiast powaliło
otaczających go nieumarłych. W następnej chwili wszyscy zdychali w agonii. Zaskoczony tiefling poczuł mocne klepnięcie w plecy. Obróciwszy głowę
ujrzał lśniącą zbroję, która zbrukana była krwią nieumarłych. Na niej pod krwią malował się przedziwny znak płomienia, który sprawiał wrażenie żywego.
- To niebezpieczna okolica tieflingu - rzekł wybawca - nawet szaleniec nie powinien zapuszczać się tu po zmroku. Kim jesteś i jak się tu
znalazłeś?
- Nazywają mnie Diablo i zmierzam do Protector's Enclave na dalsze szkolenie Control Wizzarda. - odparł Diablo - Akurat szukałem miejsca na
obozowisko, kiedy zostałem napadnięty. Zawdzięczam Ci życie. Jak Cię zwą?
- Nazywam się Johnson Case i jestem liderem Brotherhood of the Flame*, którego znak widnieje na mojej zbroi. Akurat wykonywałem quest, na którego
potrzeby przeszukiwałem tą okolicę. Przez przypadek zauważyłem zbiegowisko nieumarłych a po chwili i Ciebie. - odparł wojownik.- zaprowadzę Cię do
Protector's gdzie odzywkasz siły.
Słońce już wschodziło kiedy przekraczali bramy Protector's Enclave. Diablo nigdy nie widział tak pięknego miasta a zarazem tak wielkiego skupiska wszelkiej
masy istot. Mimo wciąż dającego się we znaki bólu uśmiechnął się do siebie. Z zamyśleń wyrwał do Johnson.
- Muszę już ruszać w dalszą drogę. Jeśli będziesz chciał się spotkać to napisz do mnie wiadomość. Szkol się na mistrza i żegnaj.- po czym oddalił
się w tłumie.
Diablo stał tak zamyślony przed dłuższą chwilę nie wiedząc gdzie ma pójść. Jego język pragnął mocnego trunku a ciało dotyku kobiety. Po paru
dniach kiedy odzyskał siły postanowił odnaleźć swojego wybawiciela. Zapragnął być tak niezwyciężony jak on. Czuł, że doświadczy z nim niezwykłych przygód. I kiedy się
spotkali, po krótkiej rozmowie stał się nowym członkiem Brotherhood of the Flame...
* Brotherhood of the Flame (ang.) Bractwo Płomienia - polska gildia stworzona z myślą o wspólnych przygodach. Serwer Beholder.