Jeśli chodzi o komiksy to na Marveli i DC się wychowywałam. Same komiksy jakoś mnie bardzo nie kręcą, ale animacje stworzone na ich podstawie <3
Od jakiegoś czasu farbuję się na Rogue z X-menów (trzeba ukrywać, że urodziło się blondynką), chociaż moją aspiracją życiową było też zagranie Czarnej Wdowy w "Avengersach", ale wygryzła mnie Scarlett :<
Facet jest fanem Spidermana, ja Batmana, ale oboje wielbimy Hulka
Bardzo lubię też Hawkgirl z Ligii Sprawiedliwych, ale trudniej byłoby dorobić sobie skrzydła niż przerobić przód włosów na siwo.
Wracając do książek:
Ostatnio chodzą te łańcuszki internetowe "Wymień 10 pozycji, które cię ukształtowały". Tak więc, wkleję i tutaj, a później jeszcze rozwinę:
1. J.K.Rowling "Harry Potter" - cała seria. Naj ze wszystkich. Mama mnie nawoływała na obiad po 10 razy, a ja odkrzykiwałam "jeszcze jeden rozdział!" i czytałam kolejne cztery. Po prostu dzieciństwo spędziłam z nosem w TYCH książkach.
2. Eliza Orzeszkowa "Dobra Pani" - pierwsza "poważna" książka, którą przeczytałam. Króciutka, ale wstrząsająca i bez happy endu.
3. Sarah Dessen "Posłuchaj mnie" - młodzieżówka, ale warta przeczytania i... posłuchania, ponieważ w książce trafia się wiele tytułów głównie rockowych utworów muzycznych. Postać Owena Jeżeli kiedykolwiek zakochałam się w kimś kto nie istnieje to był to Owen oraz Cedric Diggory.
4. Christiane F. "My dzieci z dworca ZOO" - najpierw sięgnęłam po stojącego na półce "Ćpuna", później "Pamiętnik narkomanki", czy "Hera moja miłość" (za możliwość przeczytania tych wszystkich dziękuję siostrze). Ze wszystkich książek o problemach z narkotykami - ta zrobiła na mnie największe wrażenie.
5. Roman Pisarski "O psie, który jeździł koleją" - dalej uważam, że zbyt brutalna na lekturę dla 3 klasy podstawówki, przeryczałam całą noc. Do dziś pamiętam.
6. Agatha Christie "I nie było już nikogo" - najlepszy kryminał jaki czytałam. Póki co...
7. Aleksander Sołżenicyn "Oddział chorych na raka". Niby z happy endem, ale on jeszcze nie wie, że dopadnie go choroba popromienna. ("Archipelag Gułag" też wart przeczytania)
8. N. Kleinbaum "Stowarzyszenie umarłych poetów" - tu wahałam się też między "Kamienie na Szaniec", czy "Władca much" Goldinga
9. Graham Masterton "Rytuał" - żadna książka mnie tak nigdy nie obrzydziła. Do dziś pamiętam opis palca skwierczącego na patelni...
10. Lewis Caroll "Alicja w Krainie Czarów" - uwielbiam po tysiąc razy tysiąc.
Głównie czytam kryminały Agathy Christie, ale Doyle'm tez nie pogardzę, lubię też serię "Kot, który...", a najbardziej "Kot, który czytał wspak",czy "Wiatraki bogów" Sidney Sheldon. Ostatnio czytam Harlana Cobena, niedawno skończyłam "Bez skrupułów" i "Nie mów nikomu"
Czytam tez dużo książek o patologiach społecznych i ludzkich problemach: jak książki Melvina Burgessa (" Ćpun", "Chłopaki i one", "Twarz Sary"), "Pamiętnik Narkomanki" Barbary Rosiek, książki Joany Onichimowskiej ("Lot Komety", "Hera, moja miłość"), książki Casey Watson, np "Krzyk o ratunek" (historie podopiecznych rodziny prowadzącej specjalistyczne pogotowie opiekuńcze).
Chłopak gorąco polecał Érica-Emmanueal Schmitta "Kiedy byłem dziełem sztuki" i ja teraz gorąco polecam również tę i "Małe zbrodnie małżeńskie" (obstawiam, że "Oskar i Pani Róża" przeczytane tak dawno jak i "Mały Książę" Exupery'ego)
Lubię Orwella, zwłaszcza "Rok 1984". Jako najlepszą z lektur szkolnych uważam "Zbrodnię i Karę" Dostojewskiego, ale "Pana Tadeusza" Mickiewicza też czytało mi się lekko. I co ludzie uważają za jakiś przejaw masochizmu: "Cesarz" Kapuścińskiego mnie nie zanudził.
Z fantastyki: Saga o Wiedźminie rzecz jasna, cały cykl "Kodeks Deepgate" i Gromyko Olga - seria "Wiedźma" no i "Opowieści z Narnii"
Z nieco naukowych: Mary Roach, jej reportaże o lotach kosmicznych i NASA "Ale kosmos! Jak jeść, kochać się i korzystać z WC w stanie nieważkości", oraz książka o seksie "Bzyk" wymiatają, zwłaszcza fragment informujący, że pandy wolą jeść niż prokreować i tworzy się dla nich pandzią pornografię.
Z Coelho trawię tylko "Jedenaście minut" i "Weronika postanawia umrzeć", chociaż porwałam się też na "Alchemika" i "Na brzegu rzeki Piedry..." i rzeczywiście usiadłam i płakałam.
Książki, których ekranizacje filmowe są lepsze: "Zanim umrę" Jenny Downham, "Jesienna miłość" Nicolas Sparks (szkoda czytać Sparksa w ogóle) i zapowiada się, że "Jeśli zostanę" Gayle Forman (chociaż książka ma ciekawą formę).
Ale ostatnio i tak głównie miałam w ręku "Analiza matematyczna i algebra. Kolokwia i egzaminy. Część 2"